Pozwoliłam sobie popytać uczniów z różnych zakątków kraju i szkół o to jak się czuli, a właściwie nadal czują w czasie nauczania zdalnego. Udział w ankiecie brali uczniowie w wieku 13-18 lat.
Z czym uczniowie mieli największy problem
Zacznę od pytania wielokrotnego wyboru
Z czym uczniowie mieli największy problem. Tutaj po prostu wstawię Wam słupki.
Zwróćcie uwagę, że największym obciążeniem była dla nich duża ilość zadań – uczniowie mówili mi, że czasami nie potrafią „dogonić końca zadawanych im prac”, bo gdy już coś skończyli i wydawało się im, że mogą odetchnąć, to nagle okazywało się, że w wirtualnej klasie czekały już nowe zadania…
Trudne było dla nich zmotywowanie się – to jest pewnie wielka różnica – czy jesteśmy w realu, czy w domu z komputerem.
Wstawanie z łóżka nie należało do prostych – kto z Was nauczycieli nie miał ucznia pod kołdrą!
Jak się uczniom uczyło i co z gospodarowaniem czasem
Czy nauczyciele sprostali zadaniu
Oczywiście ciekawiło mnie, czy uczniowie uważają, że nauczyciele poradzili sobie z tą jakże trudną i nową sytuacją, która spadła na wszystkich jak grom z jasnego nieba. I popatrzcie:
Co się uczniom podobało
Wybrałam najciekawsze rzeczy, które uczniom się podobały, bo dużo rzeczy im się podobało:
- Mogłam słuchać muzyki na lekcjach, sprawdzianach itp.
- To ze oceny mi się poprawiły od czasu zajęć online
- Więcej czasu z rodziną
- Dodatkowe fajne i interesujące projekty przy których można było się dobrze bawić.😁
- Najbardziej podobało mi się to że nauczyciele sobie poradzili i ogólnie cała organizacja.
- Możliwość zdobywania dobrych ocen z aktywności poprzez udzielanie się na lekcji online
- Możliwość robienia notatek online oraz możliwość korzystania z pomocnych stron online
- brak zmarnowanego czasu na same dojazdy do szkoły, które bardzo dobijały mnie w wiele sposobów i uniemożliwiały mi naukę, gdyż podróżowanie zajmowało ponad h w każda stronę, a bliżej szkół niestety nie ma
- To, że mimo tej ciężkiej sytuacji światowej byliśmy w ciągłym kontakcie i to, że nie chodzimy do szkoły nie spowodowało, że straciliśmy ten kontakt.
- Możliwość poznania nowego sposobu nauczania.
- Mogłam pracować w swoim tempie, mając ciszę i spokój. W klasie nie jestem w stanie się tak skupić jak we własnym pokoju.
- Posiadanie większej ilości czasu i własne gospodarowanie czasem – co kiedy chcę zrobić i czas na hobby
- Więcej czasu na własne pasje niekoniecznie związane z nauką. Można się wyspać. Cisza i spokój we własnym pokoju.
- Nie bałam się o to, ze będę musiała pójść do tablicy
- Zauważyłem, że rozumiem więcej materiału z lekcji, bo uczę się w sposób jaki chce i jaki mi pasuje, nie siedzę z nauczycielem w klasie przez 45 minut. Często dostawaliśmy prezentacje i filmy omawiające temat lekcji i na spotkaniu zadawaliśmy pytania i rozmawialiśmy o mniej zrozumiałych rzeczach. Moje oceny się poprawiły i to nie dlatego, że ściągaliśmy czy coś, po prostu miałem więcej czasu na pracę, na której mogłem się skupić cały czas, bez przerwy, że zaraz mam inną lekcje. Zamiast robić zadanie przez te 45 minut, skupieniu się na czymś innym, i jeszcze czymś innym, i na kolejnej lekcji, powrocie do domu i kontynuowania tam gdzie skończyłem, mogłem je zrobić w jednym posiedzeniu, cały czas skupiając się na tym samym temacie. I to mi pomogło, bo łatwiej było mi wyłapać błędy, bo nie byłem rozproszony
- Odpowiadając jeszcze na pytanie czy łatwiej było uczyć się i zapamiętać materiał w szkole na lekcjach Nie wiem czy były łatwiejsze czy trudniejsze, to zależało jak nauczyciel się przygotował i jak spędził te 30/45 minut lekcji. Na pewno fakt, że w czasie lekcji mogłem sprawdzać informacje w Internecie, był pomocny, bo nie zawsze zrozumiemy nauczyciela i czasem musimy to przeczytać w innych słowach.
Co się nie podobało
Tu padło mniej zdań, ale bardzo często pojawiało się pierwsze z nich:
- Ilość zadawanych prac
- Lekcje o bardzo wczesnych godzinach, niepewność co do lekcji z niektórymi nauczycielami (czy się odbędą)
- Prowadzenie sprawdzianów i kartkówek. Niestety pomimo opanowaniu całego materiały nie byłam w stanie się wyrobić na sprawdzianach, 20/ 30 minut na cały dział i 25 pytań, to zdecydowanie za mało. Oczywiście były to również pytania otwarte bądź na obliczenia.
- Brak prowadzenia lekcji przez część nauczycieli, tylko zadawanie zadań zostawiając uczniów bez pomocy
- Ilość materiału który trzeba było opanować samemu
- momentami za mało czasu między lekcjami on-line, żeby choć na chwilę oderwać się od urządzenia
- Komplikacje związane ze sprzętem
- Czasami brak tłumaczenia na dany temat z pewnych lekcji, czasami brakowało sprzętu gdyż jest używany przez wszystkich domowników. Również lekcje online zżerały bardzo duża ilość internetu i czasami nie starczało
- Kilku nauczycieli nie przykładało się do nauczania online, bo twierdzili, że wrócimy do szkoły i nadrobimy materiał, plus nie przestrzegali swoich godzin lekcyjnych na początku i zadawali nam zbyt wiele prac jak na poziom podstawowy.
- Za długie lekcje – powinny trwać krócej niż 50 min
- W kontekście szkoły najgorsze dopiero przed nami, bo nie ma co się czarować, do nadrobienia mamy duże braki
- Zdalne nauczanie zupełnie nie jest dla mnie ponieważ brak mi dyscypliny i będąc cały czas w domu czułam, się tak jakby przez ten cały czas były wakacje.
- Pytania od nauczycieli w stylu ,,jak sobie radzicie z kwarantanną,, (– to mnie zaskoczyło, bo i ja się o to pytałam, haha)
Czy w szkole było lepiej
No i oczywiście spytałam się uczniów o to, czy łatwiej im było w szkole, gdy pracowali na lekcji i o gospodarowanie czasem i rozkładanie materiału do nauczenia się.
Czy szkoła się zmieni ?
- Myślę, że nauczyciele będą częściej korzystać z Internetu, żeby na przykład zadawać nam pracę domową.
- Myślę, że tak. Nauczyciele, jak i uczniowie poznali nowe możliwości, czyli nowe programy, w których można pracować. Moim zdaniem będzie teraz więcej pracy w komputerach.
- Na pewno pod względem czystości i dbania o zdrowie.
I to wszystko o co zapytałam uczniów. Co dodawali od siebie? Albo nic, albo, że fajnie im się odpowiadało – co znaczy, że maja potrzebę porozmawiania o tym co się dzieje, chociaż skrytykowali nas, gdy pytamy o to jak sobie radzą z kwarantanną 🙂